Dorastanie dzieci to trudny temat. Uczenie ich samodzielności również. Jednym z tematów, z którym musimy się zmierzyć to prasowanie. Ponieważ jak to mówią mężczyźni dojrzewają do 6 roku życia potem już tylko rosną, materiał będzie uniwersalny dla małych i dużych chłopców.

Zacznijmy od tego, że przeciętny dzieciak nie rozróżnia z wyglądu i dotyku rodzaju materiałów. To czy to jest len, bawełna, jedwab czy też tworzywo sztuczne lub mieszanki można oczywiście przeczytać z metki. Tam również można czasem, ale to tylko czasem odczytać temperaturę prasowania z piktogramów. Tylko kto to robi?

Chciałbym zobaczyć nastolatka, który rano studiuje metkę swojego T-shirta lub bluzy zanim go wyprasuje. Choć sama czynność prasowania wydaje im się zupełnie zbędna. Sięgają z reguły po żelazko słysząc: „O nie, tak nie wyjdziesz”. Wiedza zdobyta w szkole o oznaczeniu na metkach i żelazkach już dawno wyparowała z głowy młodemu człowiekowi, który i tak nie przywiązywał do niej żadnej wagi z przekonaniem, że i tak nigdy mu się to w życiu nie przyda. I nie jest to myślenie pozbawione w tym przypadku sensu. Aby pomóc młodym ludziom we wkraczaniu na coraz szersze wody obowiązków domowych warto ułatwić im i sobie życie. W tym celu zamówiliśmy do testów żelazko Philips PerfectCare Silence GC9550/02 oczywiście puryści powiedzą generator pary a ja Wam mówię żelazko to żelazko.

Pierwsza uwaga. Jak ktoś nie zna równania dźwigni to niech nie stawia generatora pary na końcu deski do prasowania, jak pokazują to czasem zdjęcia reklamowe. A jak już bardzo chce to może najpierw usiąść na końcu deski i obserwować, co się stanie. Dotyczy to również a może zwłaszcza twórców zdjęć reklamowych. Potem dziecko robi zgodnie z „instrukcją obrazkową”, bo na zdjęciu tak było.

Wróćmy jednak do żelazka, dlaczego Philips PerfectCare Silence GC9550/02?  Odpowiedź jest oczywista, bo nie interesuje mnie, z jakiego materiału dana rzecz jest zrobiona, po prostu prasuje. Czy to jest len, czy szyfon, jedwab czy wełna, wszystko jedno. Nie da się tego przypalić! Ani ja, ani moje dzieci nie zastanawiamy się, jaką temperaturę należy ustawić na żelazku. Nikt nie szuka dawno odciętych metek, bo „gryzły”, aby sprawdzić co to jest i w jakiej temperaturze to prasować.

Kolejna ważną sprawą, na którą chciałbym zwrócić uwagę to szybkość prasowania, pokazuje to poniższy film:

Jak widać z reguły wystarczy przejechać raz i gotowe. Nie musimy już używać dodatkowego spryskiwacza wody (atomizera), aby rozprasować „uparte” zagniecenia. Szybkość prasowania skraca się co najmniej o połowę. Generator pary daje jej na tyle dużo, że czasem trzeba uważać. Jeżeli chcemy na szybko przeprasować koszulę zdejmując ją z siebie to warto założyć jakiś T-shirt, bo na pewno poczujemy parę na sobie. Widać to na filmie, w którym wykorzystuje zwykłe żelazko Philips Perfect Care:

Generator pary daje jej jeszcze więcej. Dodatkową zaletę takiego rozwiązania jest duży pojemnik na wodę. Przy pojemności 1,35l do dyspozycji mamy co prawda tylko litr, ale pozwala on na wyprasowania naprawdę sporej ilości ubrań.

Urządzenie doskonale sprawdza się przy odświeżaniu garnituru. Nie ma mowy, aby materiał błyszczał po przeprasowaniu. Warto wspomnieć również o tym, że gorąca para neutralizuje zapachy na przykład po papierosach.

Jeżeli chodzi o głośność to generator pary jest naprawdę cichy. Można spokojnie prasować o 6 rano bez obaw, że pobudzimy domowników. Oczywiście pod warunkiem, że prasujemy w innym pomieszczeniu. Z mojej subiektywnej oceny wynika, że generator pary jest cichszy od wielu ciśnieniowych ekspresów do kawy.

Dlaczego powyższe uwagi są ważne, jeżeli chodzi o dzieci? Dlatego, że dzieci nie zniechęcają się do prasowania prasując dziesięć razy w jednym miejscu, w końcu rezygnują i idą w pomiętym ubraniu widząc ile bluzki jeszcze zostało do wyprasowania. Rzeczy prasują naprawdę szybko a jak wiemy wszystko robią na ostatnią chwilę i nie mają czasu, bo się spóźnią.  I tu powstaje pytanie, co się stania jak żelazko nie zostanie wyłączone z prądu? Samo się wyłączy, nawet jeżeli zostawimy go w pozycji leżącej na desce do prasowania. Niestety trwa to ok.  10minut. Materiał oczywiście się w tym czasie nagrzewa od żelazka, ale mnie nie udało się go przypalić.

Mam jednak kilka uwag.

Zastanawiam się, czy konstruktorzy przewidzieli stawianie stacji na podłodze. Nisko położoną stację łatwo jest włączyć nogą. Niestety lampki informujące o braku wody i konieczność odkamieniania są raczej niewidoczne dla osoby prasujące. Niestety o potrzebie odkamieniania dowiemy się w prosty sposób żelazko po prostu się nie uruchomi. Natomiast o niskim stanie wody dowiemy się z braku pary.  Biorąc pod uwagę, że żelazko posiada diodę, która miga denerwująco długo w czasie nagrzewania 2 minuty (w nowych modelach na szczęście skrócono ten czas znacznie) a w czasie pracy świcie na biało zastanawiam się, dlaczego nie zabudowano diody RGB. Wówczas przy zbliżającym się braku wody żelazko świeciłoby na czerwono a przy potrzebie odkamieniania np. na zielono. Jak maiłbym się jeszcze do czegoś przyczepić to, dlaczego nie dodać możliwości automatycznego zwijania się kabli na bardzo lekkich sprężynach, aby nadmiar kabla powoli chował się i rozwijał? Wówczas byśmy po nich nie chodzili.

Zostaje jeszcze odpowiedź na pytanie, które postawiłem w filmiku zapowiadającym powyższy materiał: Co się stanie jak żelazko spadnie z deski na podłogę? W moim przypadku szczęśliwie nic. Nic nie pękło, nic się nie zepsuło.

Zamiast podsumowania napiszę, że odkąd mamy żelazko ze generatorem pary rozwiązał się problem prasowania. Dzieciaki prasują same i nie trzeba ich do tego specjalnie zachęcać. Ja nie stresuje się, gdy moja 12 letnia córka postanawia pomóc tatusiowi i wyprasować koszulę Ermenegildo Zegny za 600zł, bo tatuś się spieszy. Oczywiście pewne poprawki po kryjomu można już zrobić na wieszaku dzięki możliwości „prasowania” w pinie. A hasło nastolatka w przedświątecznej krzątaninie weź zostaw te zasłonki ja je wyprasuje jest warte każdych pieniędzy.

Obecnie żelazko Philips PerfectCare Silence GC9550/02 można kupić już poniżej 800zł.