Wybieramy latarkę i nóż do survivalu

Przepis na męską przygodę? Kilka wolnych dni, parę sprytnych gadżetów i jakieś miejsce z dala od cywilizacji. Weekend w stylu survival, to marzenie niejednego faceta. Taka wyprawa nie obejdzie się bez solidnego noża i odpowiedniej latarki.

Każdy, kto planuje spróbować survivalu, musi wiedzieć, że przetrwanie zależy w dużej mierze od dobrego przygotowania. Wybór odpowiedniego sprzętu jest jego kluczowym elementem. Tym, czego nie może zabraknąć w plecaku survivalowca, jest porządny nóż, ale zaraz obok niego powinna znaleźć się solidna latarka. Dzięki takim akcesoriom nawet początkujący adepci sztuki przetrwania poradzą sobie w każdej sytuacji.

Ostrze do zadań specjalnych

Nóż survivalowy nie musi pięknie wyglądać. Ma być solidny i funkcjonalny. Z jego pomocą dużo prościej zdobyć jedzenie, zbudować schronienie i wykonać pozornie prozaiczne czynności, które z dala od cywilizacji mogą okazać się kłopotliwe.

- Dobry nóż poznamy po jakości stali i rączki. Musi pewnie leżeć w dłoni, nie wyślizgiwać się. Najlepiej, by posiadał otwór na przywiązanie sznurka lub rzemyka – mówi Cyprian Lemiech, ekspert w firmie Mactronic, oferującej sprzęt oświetleniowy i noże outdoorowe. – Ostrze musi posiadać taką długość, by w razie potrzeby pozwalało na wykonywanie dokładnych prac, a także służyło jako maczeta.


Nożem można więc rąbać drewno potrzebne do zbudowania szałasu lub przygotowania ogniska, zaostrzać patyki, dziurawić materiały na poszycie schronienia, a nawet użyć go jako ostrza włóczni do obrony przed zwierzętami. Dobra stal pozostanie długo ostra i będzie wymagała, co najwyżej, okresowego podostrzenia odpowiednią osełką. Np. w formie długopisu lub małego kamienia. Karbowane rowki przydadzą się wtedy, gdy trzeba będzie przeciąć wyjątkowo twardy materiał. Ostrzem wyciągniemy też przedmioty podgrzewane na ognisku.

- Nie mylmy noży survivalowych z nożami taktycznymi. Te drugie są przeznaczone do trochę innych zastosowań i posiadają konstrukcję, która niekoniecznie przyda się w warunkach leśnych. Większość rozpoznamy po charakterystycznie zakończonym ostrzu – mówi Cyprian Lemiech.

Z latarką łatwiej

Dobre ostrze jest ważne, ale sprzymierzeńcem survivalowca jest też solidna latarka. Sprzęt szybko rozjaśni mroki nocy, pozwoli zorientować się w terenie, uniknąć wpadnięcia do jamy, ale też odstraszyć niektóre zwierzęta lub zasygnalizować potrzebę ratunku.

- Na wyprawę najlepiej zabierać latarki taktyczne. Charakteryzują się większą odpornością na wodę, upadki, pył i świecą mocną, długą wiązką światła – wyjaśnia Cyprian Lemiech. – Najnowocześniejsze modele, jak Thunder XTR, pozwalają skutecznie zaoszczędzić baterię poprzez kilka trybów mocy świecenia. Warto też stosować latarki czołowe, które dają swobodę operowania rękoma.


W teren należy zabierać latarki LED, które nie potrzebują wymiany żarówek i są trwalsze od starych konstrukcji. Białe, dobrze widoczne światło pomaga zaznaczyć swoją pozycję i usprawnić pracę służb ratunkowych. To szczególnie istotne w górach, gdzie w razie wypadku każda minuta zwłoki przesądza o wyjściu z niebezpiecznej sytuacji.  Wiele latarek dla survivalowców posiada też kolorowe nakładki. To przydatne udogodnienie. Zielona sprawia, że zwierzęta nie dostrzegą światła z urządzenia, a czerwona pomoże dostrzec krew rannego zwierzęcia oraz mniej zmęczy oczy, dostosowujące się do widzenia oświetlonych i zaciemnionych obszarów.

Najważniejsze, by w akcesoria survivalowe zaopatrywać się u sprawdzonych dostawców. To gwarancja niezawodności sprzętu, ale też jego dopasowania do naszych potrzeb i wymagań wyprawy. Przetrwanie jest sztuką unikania pomyłek. Minimalizujmy je więc już na etapie przygotowań.

 

Copyright © 2009-2018 meskimbyc.pl Wszelkie prawa zastrzeżone | mapa strony