Podejrzewam,że większość dużych chłopców słyszała o Merlinie z bajki o Królu Arturze. Tak samo jak o tolkienowskim Gandalfie czy o wiele bardziej realnym Nostradamusie. Dlaczego zatem dzisiejszy racjonalizm popchnął panów tak daleko, aby nawet nie przyznawali się do tego, że czytają horoskopy? Chłodny umysł, inteligencja oraz zaradność prowadząca do szybkiego rozwoju i  wzbogacania swojej kariery. Oto najkrótszy opis stereotypu współczesnego mężczyzny. Typ raczej podrywacza i zdobywcy niż subtelnego i romantycznego kochanka z lat  przedwojennych. Czy to jest złe? Nie, po prostu wszyscy idziemy z duchem czasu. Mawiają, że należy się dostosować do tego, czego oczekuje od nas otoczenie. Czy na pewno? A może lepiej posłuchać ukrytego gdzieś w głębi wewnętrznego głosu?