Rower to nasz ulubiony sport. Gdzie jeździ się najwięcej? |
Jazda rowerem jest najpopularniejszym sportem uprawianym przez Polaków – tę formę aktywności wybiera 41 procent pań i 34 procent mężczyzn. W 6 na 10 polskich gospodarstw domowych jest przynajmniej jeden taki pojazd. Badanie Sponsoring Monitor ARC Rynek i Opinia pokazuje, że liczba aktywnych cyklistów rośnie w naszym kraju z roku na rok. Jeszcze 3 lata temu co czwarty ankietowany przyznawał, że uprawia tę dyscyplinę. Już dwa lata później ten odsetek wzrósł do 38 proc. Jeździmy nie tylko coraz chętniej, ale też bardziej świadomie, dbając m.in. o odpowiednie oświetlenie. Tuż za jazdą rowerem plasują się takie dyscypliny, jak bieganie (odpowiednio 29 i 32 proc.) czy pływanie (20 i 19 proc.). Intrygujące jest też to, że osoby młodsze wolą biegać, ale te dojrzalsze znacznie częściej wybierają rower. Warunki dla rowerzystów coraz lepsze Dlaczego jeździmy? Jak wskazują badania przeprowadzone niedawno przez GUS, najczęściej wykorzystujemy jazdę rowerem do celów rekreacyjnych (87 proc. Polaków), komunikacyjnych (25 proc.) oraz jako sposób dbania o zdrowie fizyczne (34 proc.). Wzrost zainteresowania tą formą aktywności jest związany w dużej mierze z coraz lepszym stanem infrastruktury – większość miast buduje nowe, komfortowe ścieżki dla rowerzystów. Dzięki temu wycieczki rowerowe stają się bezpieczniejsze i bardziej komfortowe. Liczba zwolenników dwóch kółek rośnie też systematycznie za sprawą coraz liczniejszych w Polsce miejskich wypożyczalni rowerów. Nie trzeba już mieć własnego pojazdu, by cieszyć się swobodą i wiatrem we włosach. Kolejnym udogodnieniem są specjalne miejsca do przewozu roweru w tramwajach, autobusach Wśród liderów wykorzystania roweru na co dzień walka o miano najlepszego jest zacięta, bo przyznaje się do tego aż 85 proc. mieszkańców Opola, 84 proc. wrocławian i 83 proc. łodzian. Ale po piętach depczą im szczecinianie, krakowianie i cykliści z Olsztyna – po 82 proc. Dbamy o bezpieczeństwo jazdy Co bardzo ważne, jeżdżąc, coraz bardziej troszczymy się o bezpieczeństwo – tak własne, jak i innych użytkowników dróg. – Od kilku lat obserwujemy, że rowerzyści bardzo dbają o dobór odpowiedniego oświetlenia dla swoich jednośladów: pytają nas, co się lepiej sprawdzi, co zapewni widoczność na drodze, co jest bardziej wydajne – mówi Piotr Wychowaniec, ekspert ds. oświetlenia przenośnego w Mactronic. – Klasyką można już nazwać rodziny nowoczesnych lamp Noise czy Scream oraz lampy tylne, jak choćby Walle i Red Line – wyjaśnia. Jakie cechy posiada dobra lampa rowerowa? Wytrzymała, np. aluminiowa obudowa zabezpieczająca przed czynnikami atmosferycznymi i chroniąca w razie upadku, specjalny układ optyczny pozwalający oświetlić drogę nawet 200 metrów przed rowerem. Do tego możliwość zdjęcia lampy z kierownicy i użycia np. jako latarki turystycznej w czasie wędrówki. – Stajemy się coraz bardziej świadomymi rowerzystami. Nasi klienci bardzo często precyzyjnie dobierają rodzaj lampy do stylu jazdy i warunków, w jakich zamierzają korzystać z roweru – podkreśla Piotr Wychowaniec. – Inne kupują więc do jazdy miejskiej, a inne do terenowej czy górskiej. Coraz częściej klienci wybierają specjalne lampy przeznaczone do jazdy dziennej, takie jak White Line. Oświetlenie tego typu zwiększa widoczność rowerzysty poruszającego się w ruchu miejskim, a przy tym jest wydajne, lekkie i praktyczne – akumulator zapewnia znacznie dłuższe działanie niż tradycyjnie stosowane baterie. Poza tym można ich używać w różnych sytuacjach: właśnie do jazdy dziennej, ale też pulsacyjnie, jako światło sygnalizacyjne w sytuacjach awaryjnych – dodaje. Kto jeździ najwięcej? Tak przygotowani możemy pokonywać coraz dłuższe trasy. Jak wynika z raportu Fundacji „Allegro All For Planet” w sezonie wiosenno-letnim najdłuższe dystanse pokonują tygodniowo mieszkańcy Szczecina (70 km), Warszawy (68 km.) i Opola (66 km.). Warto dodać, że prawie 25 proc. ankietowanych deklarowało, że tygodniowo przemierzają na dwóch kółkach dystans przekraczający 100 km. Na uwagę zasługuje jeszcze jedna informacja – zdecydowanie chętniej sięgają po rower Polacy powyżej 30. roku życia. Okazuje się jednak, że to wynik zdecydowanie niższy od średniej europejskiej z 28 krajów, w których przeprowadzono badania – tam jest to 50 procent. Rosnące zainteresowanie Polaków tą formą aktywności nie uszło uwadze branży turystycznej – bez problemów można już znaleźć np. ofertę wczasów rowerowych. Trasę, którą większość pokonuje autobusem, przemierza się na dwóch kółkach, przy okazji podziwiając widoki, robiąc piękne zdjęcia, posilając się w przydrożnych restauracjach i rozmawiając z mieszkańcami mijanych miejscowości. Są i tacy, którzy wykorzystują rower do zaspokojenia swoich bardziej „ekstremalnych” ambicji. Jednym z nich jest Paweł Puławski, kurier rowerowy z Wrocławia, który w kwietniu ukończył Indian Pacific Wheel Race. To liczący 5484 kilometrów wyścig przez Australię. Pokonanie trasy łączącej dwa oceany zajęło mu 19,5 dnia. Jak widać, jazda rowerem to dyscyplina dla każdego – bez względu na kondycję fizyczną (którą notabene pozwala poprawić). Nic dziwnego, że ta forma aktywności z roku na rok szybko zyskuje na popularności. |